Sztuka pocieszania: jak rozmawiać i wysłuchać

Przyjaciółka ma strasznego doła? Zobacz, jak ją pocieszyć, a jakie teksty zdołują ją jeszcze bardziej. Ale lody zawsze działają.

smutna dziewczyna Shutterstock.com

Kiedy ktoś bliski czuje się źle, naturalnym odruchem jest chęć pocieszenia go. Bo jesteśmy empatyczne i same źle się czujemy, gdy ktoś cierpi. Ale, jak wiadomo, dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane i nasze pocieszenia często przynoszą odwrotny skutek. Bo chcemy za szybko ugłaskać i przyklepać trudny temat, zamiast zmierzyć się z nim razem z naszą przyjaciółką. Wysłuchać, zrozumieć i nie wymądrzać się.

„Wszystko będzie dobrze”

Gdy przyjaciółka czuje, że ziemia usuwa jej się spod nóg, to nie jest czas na filozofię z magnesów na lodówkę. A Ty skąd niby wiesz, że wszystko będzie dobrze? A może nie będzie? Ona cierpi, wszystko jej się wali, tak że nie próbuj łatwych pocieszeń, tylko staraj się zrozumieć jej ból. Wysłuchaj. Możesz ewentualnie bardzo delikatnie przekierować uwagę na poszukiwanie rozwiązań, pytając: „A próbowałaś zrobić to...?”.

Przeczytaj: Jak uratować świat [rewolucja w mikroskali]

„Ale właściwie czym ty się martwisz?”

Ponad 90% emocji przebiega poza naszą świadomą kontrolą. Twoja przyjaciółka po prostu nie wie, dlaczego tak się czuje, ale nic na to w tej chwili nie może poradzić. Gdy jesteśmy przerażeni, nasze zmysły wyłapują więcej informacji z otoczenia niż zwykle i wkrótce nasz mózg staje się „przeładowany”. Więcej informacji nie może już przetworzyć i racjonalne myślenie zostaje zawieszone aż do chwili, gdy emocje opadną. Po prostu musisz być cierpliwa bez względu na to, jak irytująca wydaje Ci się koleżanka.

„Hej, każdy od czasu do czasu czuje się podle”

Ona jest przygnębiona, a do tego może też mieć objawy fizyczne: kołatanie serca, zawroty głowy. Czuje się tak, jakby za chwilę miała umrzeć. A Ty chcesz jej powiedzieć, że każdy tak się czuje od czasu do czasu? Albo może że jej problem nie jest wyjątkowy? Jasne, powiedz jej od razu, że jest banalna. Wiadomo, że masz dobre chęci i chcesz jej powiedzieć, że inni też takie rzeczy przeżywali i jakoś z tego wyszli. Ale w tym konkretnym momencie ona to odbiera jako lekceważenie jej problemu. Po prostu siądź przy niej i pozwól jej opowiedzieć sobie dokładnie, jak się czuje. Sama nie mów za wiele, przynieś herbatę, czekoladę, wino, lody, ciepły kocyk. Stwórz jej strefę komfortu.

Zobacz także: Krytycyzm - skąd się to bierze?

„Zrób to i to”

To jest chyba najistotniejsze – nie jesteś psychiatrą ani Duchem Świętym. Nie wiesz, co jest dobre dla Twojej przyjaciółki i w jaki sposób powinna rozwiązać swój problem. Ona już pewnie wcześniej próbowała jakoś sobie poradzić, ale najwyraźniej nie pomogło. Mówienie jej, co powinna zrobić, sprawia, że ona zaczyna się czuć jeszcze bardziej beznadziejnie. Wiesz, co robią terapeuci? Nie dają gotowych rozwiązań, tylko tak prowadzą rozmowę, żeby pacjent sam znalazł wyjście.

„Weź to i to”

Ponieważ, jak już ustaliłyśmy, nie jesteś psychiatrą, to pod żadnym pozorem nie proponuj jej przepisywanych na receptę leków na uspokojenie. Weźmiesz odpowiedzialność za ewentualne konsekwencje? W aptekach jest mnóstwo nieszkodliwych ziołowych tabletek czy herbatek z melisy. Lepiej się tego trzymaj.

„To moja wina?”

Twoja przyjaciółka jest zamknięta w sobie i wycofana, a Ty myślisz, że jest na Ciebie obrażona? A ma powód? Skoro nie, to prawdopodobnie Twoja osoba nie ma tu nic do rzeczy, tylko przyjaciółka ma taki sposób radzenia sobie z cierpieniem. Introwertycy tak mają. Jeżeli sama jesteś ekstrawertyczna, to prawdopodobnie trudno Ci to zrozumieć, ale nie staraj się na siłę wyciągnąć jej z norki, w której się zaszyła. Powiedz tylko, że jesteś tu i zawsze może na Ciebie liczyć. Jeszcze jedna uwaga do ekstrawertyczek: nie wszystko musi mieć jakiś związek z Tobą. A próba pocieszania jej za pomocą opowiadania historii o sobie, jak to miałaś jeszcze straszniejszy problem i jak super sobie poradziłaś, może poprawić stan przyjaciółki na tyle, że będzie chciała Cię zabić.

ZOBACZ TEŻ: Nerwica - choroba perfekcjonistek. Jak sobie z nią radzić?

REKLAMA