Mam 241 znajomych na Facebooku. 10 to członkowie mojej rodziny, 29 to znajomi z pracy, pozostałe 200 osób to w większości koledzy i koleżanki ze szkoły i studiów plus kilka przypadkowych osób, z którymi rozmawiałam może raz czy dwa w życiu. Nie ma co narzekać, bo dzięki sieci wiem, co dzieje się u mojej przyjaciółki, która od 10 lat mieszka w Kanadzie, i mogę oglądać zdjęcia z rodzinnych wypadów drugiej.
Samotność boli psychicznie i fizycznie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Babska przyjaźń - jak ją pielęgnować
Problem w tym, że z przyjaciółką z Kanady coraz rzadziej rozmawiam na Skype, a z drugą wymieniam się już właściwie jedynie wiadomościami na WhatsAppie. Mam ponad 200 znajomych w internecie, a w ostatni piątkowy wieczór nie miałam z kim pogadać. Nie, nie na Messengerze. Na żywo. Co jest, do cholery?
Pewnie masz tak samo, jak jak: ledwo zajrzysz, co tam słychać na Instagramie, a godzinę później orientujesz się, że niespodziewanie przeczytałaś już pół internetu. Na ekranie miga ikonka pięciu nieodczytanych wiadomości, a Ty dopiero co skończyłaś czatować na WhatsAppie z kumpelą. Ale kiedy ostatnio rozmawiałaś z nią twarzą w twarz?
Masz setki przyjaciół na portalach społecznościowych, ale tak właściwie to czasem czujesz się sama jak palec? To typowa nowoczesna samotność. Samotność w sieci.
Komentarze