Nathalie Emmanuel - moje fit życie

Brytyjska aktorka opowiada o swoim komfortowym domu, uzależnieniu od jogi i cennej lekcji, którą dostała, grając nago w „Grze o tron”.

Nathalie Emmanuel fot. Shutterstock.com

Praca

Choć „Gra o tron” dobiegła końca, życie toczy się dalej. Zdążyłam już nakręcić program telewizyjny, a w planach mam kolejny. Nie spodziewałam się tak intensywnych reakcji fanów na zakończenie serialu. To niesamowite, że aż tak przeżyli śmierć Missandei (bohaterki granej przez Nathalie). Czułam się niezwykle utożsamiana ze swoją postacią z serialu. Muszę przyznać, że to było dziwne uczucie.

Uroda

Moim największym urodowym problemem są hormonalne wypryski, które nasilają się, gdy podróżuję. Wizażystka poleciła mi ostatnio linię produktów o nazwie 111Skin. Choć nie zapobiegają powstawaniu pryszczy, przynajmniej przyspieszają ich gojenie.

Trening

To, jak ćwiczę, zależy od harmonogramu mojej pracy. Staram się teraz chodzić na siłownię dwa lub trzy razy w tygodniu, aby trenować z ciężarami – czasami pomaga mi trener personalny Tyrone Brennand. Dla mnie głównym celem nie jest estetyka: stawiam na siłę i umiejętności. W ramach jogi próbuję nauczyć się Pincha Mayurasana, czyli stania na przedramionach. Raz udało mi się utrzymać tę pozycję przez 3 sekundy, więc walczę dalej.

Wyzwanie

Jak na ironię, bardziej denerwowałam się swoją drugą nagą sceną w „Grze o tron”. Przez ciągłe podróże i zdjęcia nie miałam czasu, żeby potrenować i przygotować do niej swoje ciało. Scena miała odbyć się bardzo niedługo, a ja zaczęłam wariować. Wreszcie powiedziałam sobie: „Słuchaj, masz fajne ciało. Zresztą w tej scenie nie chodzi o figurę, nie chodzi w niej nawet o mnie. Reżyser chce pokazać intymność, zaufanie i miłość dwojga ludzi – bez względu na ich wygląd”. Wtedy wreszcie wyluzowałam.

ZOBACZ: Ola Żebrowska - Kluczowe dla kondycji jest unikanie stresu

Relaks

Nie piję alkoholu – kompletnie go nie potrzebuję, żeby się wyluzować. Najlepiej odpoczywam na kanapie przy herbacie rumiankowej i Netfliksie. Najlepszą rzeczą, jaką ostatnio widziałem, był miniserial Avy DuVernay „Jak nas widzą” – opowieść o pięciu afroamerykańskich chłopcach, którzy zostali fałszywie oskarżeni o brutalny gwałt na kobiecie w Nowym Jorku w 1980 roku. Jest oparty na faktach, a przez to jeszcze bardziej bolesny.

SPRAWDŹ: Urodowe patenty Kamili Szczawińskiej [gwiazda WH]

Paliwo

Moje ulubione śniadanie to owsianka w stylu zachodnioindyjskim, do której dodaję gałkę muszkatołową, cynamon i rozgniecionego banana. Jako weganka opijałam się mlekiem migdałowym, ale gdy przeczytałam, że jego produkcja szkodzi planecie, starałam się przejść na owsiane. To z kolei zawiera gluten, którego nie toleruję. Szukam więc dalej.

Balans

Sesja jogi jest dla mnie okazją, aby usiąść na macie i zadać sobie pytanie, jak się czuję: fizycznie i emocjonalnie. To czas, aby spotkać się z samą sobą i skupić uwagę na tym, czego potrzebuje. Akt fizyczny zapewnia ogromne korzyści psychologiczne: kiedy ledwo oddycham w koszmarnie niewygodnej pozie, przekonuję się, że jest niewiele rzeczy, których nie dam rady zrobić.

Reset

Kiedy nie pracuję, mój dzień wygląda zupełnie zwyczajnie. Odbieram paczki od kuriera, robię zakupy, idę do pralni. A dla przyjemności jem lunch z przyjaciółmi i... idę wcześnie spać. Potrafię zasnąć w każdych warunkach: na siedząco, w środku dnia – to taka moja supermoc. Ale nic tak nie przywraca mi energii, jak noc spędzona we własnym łóżku.

Karma

W 2017 roku zrobiłam szkolenie na nauczyciela jogi – nie po to, żeby trenować innych, ale żeby nauczyć samą siebie. Kocham tę filozofię: wierzę, że wszystko jest połączone. Dlatego, choć sama nie urodziłam się z rozszczepem podniebienia, wspieram inicjatywę Yoga For Smiles. Chcę pomóc potrzebującym ludziom, bo sama też kiedyś liczyłam na czyjeś wsparcie.

ZOBACZ TEŻ: 10 rzeczy, których nie wiesz o Margot Robbie

REKLAMA