Praca
Choć „Gra o tron” dobiegła końca, życie toczy się dalej. Zdążyłam już nakręcić program telewizyjny, a w planach mam kolejny. Nie spodziewałam się tak intensywnych reakcji fanów na zakończenie serialu. To niesamowite, że aż tak przeżyli śmierć Missandei (bohaterki granej przez Nathalie). Czułam się niezwykle utożsamiana ze swoją postacią z serialu. Muszę przyznać, że to było dziwne uczucie.
Uroda
Moim największym urodowym problemem są hormonalne wypryski, które nasilają się, gdy podróżuję. Wizażystka poleciła mi ostatnio linię produktów o nazwie 111Skin. Choć nie zapobiegają powstawaniu pryszczy, przynajmniej przyspieszają ich gojenie.
Trening
To, jak ćwiczę, zależy od harmonogramu mojej pracy. Staram się teraz chodzić na siłownię dwa lub trzy razy w tygodniu, aby trenować z ciężarami – czasami pomaga mi trener personalny Tyrone Brennand. Dla mnie głównym celem nie jest estetyka: stawiam na siłę i umiejętności. W ramach jogi próbuję nauczyć się Pincha Mayurasana, czyli stania na przedramionach. Raz udało mi się utrzymać tę pozycję przez 3 sekundy, więc walczę dalej.
Wyzwanie
Jak na ironię, bardziej denerwowałam się swoją drugą nagą sceną w „Grze o tron”. Przez ciągłe podróże i zdjęcia nie miałam czasu, żeby potrenować i przygotować do niej swoje ciało. Scena miała odbyć się bardzo niedługo, a ja zaczęłam wariować. Wreszcie powiedziałam sobie: „Słuchaj, masz fajne ciało. Zresztą w tej scenie nie chodzi o figurę, nie chodzi w niej nawet o mnie. Reżyser chce pokazać intymność, zaufanie i miłość dwojga ludzi – bez względu na ich wygląd”. Wtedy wreszcie wyluzowałam.
ZOBACZ: Ola Żebrowska - Kluczowe dla kondycji jest unikanie stresu