Nagość w języku [WH NEWS]

Choć językowo ją rozpieszczamy (wystarczy przypomnieć zdrobnienia: nagusieńko, nagutki, golutka, golusieńka itd.), to na co dzień jesteśmy dla niej surowe jak macocha Kopciuszka. Chcemy to zmienić. Tymczasem przypominamy, skąd wzięły się określenia, w których nagość i golizna grają pierwsze skrzypce.

nagość w języku fot. Getty Images
fot. Getty Images

Naga prawda

Ten łaciński zwrot „nudas veritas” pojawił się po raz pierwszy około 20 roku p.n.e. w „Odach” Horacego – poety i wielkiego piewcy rzymskich cnót.

Gołym okiem

Początek XVII wieku to gwałtowny rozwój technologii i wynalazków, m.in. teleskopu. Po raz pierwszy w historii ludzie potrzebowali określenia, by opisać czynność patrzenia bez pomocy instrumentów. I taki sens zachował się do dziś.

Rozebrać się do rosołu

Ta spisana anegdota z XV w. opowiada o wizycie pewnego szlachcica u wojewody poznańskiego, gdzie zamiast krupniku podano mu osolony wrzątek. Szlachcic zaczął się rozbierać do naga, a zdziwionym obecnym powiedział: „Zanurkuję, może jaką krupę ułowię”.

Naga prawda

Ten łaciński zwrot „nudas veritas” pojawił się po raz pierwszy około 20 roku p.n.e. w „Odach” Horacego – poety i wielkiego piewcy rzymskich cnót.

Goły jak święty turecki

W 1582 roku Mikołaj Krzysztof Radziwiłł wybrał się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. W Damaszku napotkał mężczyzn bez włosów, zarostu i ubrań, o których mu powiedziano, że to święci ludzie, którzy gardzą doczesnością. I tak to opisał w pamiętnikach.

Lubisz językowe zagadki? Polszczyzna to podobno jeden z najbardziej skomplikowanych języków świata. Nic dziwnego, że błędy językowe zdarzają się nawet najlepszym. Sprawdź w naszym teście swoją wiedzę na temat poprawności językowej.

WH 09/2017

REKLAMA