„To ten czas, kiedy postanowienia noworoczne stają się coraz trudniejsze do podtrzymania” – zatweetowała w niedzielę Michelle. „W ramach inspiracji, chcę się z Wami podzielić moją treningową playlistą na 2020 rok. Te piosenki zawsze dają mi kopa i pomagają przejść przez najcięższe treningi”.
Playlista, którą udostępniła Michelle, składa się z dwóch sekcji: energicznych kawałków hip-hopowych i R&B oraz czilujących utworów na „schłodzenie”.
Wśród tych pierwszych nie mogło zabraknąć silnych, żeńskich głosów (#womanpower, wiadomo). Była pani prezydentowa wylewa siódme poty przy piosenkach m.in. Jennifer Lopez, Cardi B (musi ją naprawdę lubić, bo pojawia się aż trzy razy), Beyonce (z którą się przyjaźni) i Lizzo. Z kolei po treningu, Michelle stawia na bardziej stonowane dźwięki. W sekcji „cool down” znaleźli się m.in. Frank Ocean, Sam Smith i Alicia Keys.
Kompletna playlista treningowa Michelle Obamy prezentuje się następująco:
Sprawdź też treningową playlistę czytelniczek Women's Health.
Forma Michelle
O tym, że Michelle Obama regularnie pracuje nad swoim ciałem wiemy już od dawna. W 2015 roku wyznała na Twitterze (oczywiście...), że uwielbia dawać sobie wycisk na SoulCycle (to popularny wśród celebrytów rower stacjonarny, na którym trenuje się w rytm muzyki).
Z kolei pod koniec zeszłego roku, Michelle wrzuciła na Instagram zdjęcie z treningu, na którym nie dość, że widzimy ją w akcji, to jeszcze możemy podziwiać jej imponujący sześciopak.
Były trener Michelle, Cornell McClellan, stwierdził w rozmowie z NPR, że nigdy nie zdarzyło się, żeby pierwsza dama opuściła trening. "Czasami była w siłowni już o 4:30, 5 nad ranem" - powiedział.
Michelle zawdzięcza swoją muskularną sylwetkę również zdrowej diecie. Według tygodnika People, wbrew temu, co mogłoby się wydawać, posiłki byłej pierwszej damy wyglądają zaskakująco... normalnie. Michelle gotuje sama, a na jej talerzu najczęściej gości indyk chili z warzywami.
ZOBACZ TEŻ: Michelle Obama o swoim mężu, rodzinie i Donaldzie Trumpie