Magdalena Boczarska: o miłości do aktywności fizycznej

Trzeba było trochę przytyć, więc przytyła. Dać się postarzyć? Pozwoliła. Albo zrobić niemal kulturystyczną sylwetkę w 4 miesiące? Nie odpuściła. „Moje ciało, to najważniejsze narzędzie pracy – mówi nam Magdalena Boczarska – ale i dowód niepowtarzalnej kobiecości”.

Magdalena Boczarska o miłości do sportu w Women's Health fot. Piotr Porębski
fot. Piotr Porębski

Śmieje się, że ludzie zaczynają ją traktować jak prawdziwą ekspertkę od intymności. Częściej niż o role pytają o seks. „Zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo ludzie potrzebują rozmawiać o seksie, mimo że się wstydzą i nie wiedzą, jakich słów użyć, oraz dlatego, że są tak mocno spragnieni bliskości” – mówi Magda Boczarska, która wcieliła się w postać Michaliny Wisłockiej. Zagrała legendarną seksuolożkę PRL-u, której dzieło życia – „Sztuka kochania” było w każdym polskim domu.

Zaczęła ćwiczyć, bo musiała zagrać komandoskę. Odtąd wie, że sport, to miłość na całe życie.

„Wydawało mi się, że sporo wiem o seksie, że czasy, w których żyjemy, są odważniejsze i pewne tematy mamy już za sobą, a jednak i ja poczułam się w wielu momentach mocno zawstydzona, wertując kartki »Sztuki kochania «”. Bo 40 lat temu – jak mówi – Michalina miała odwagę powiedzieć głośno, że każda kobieta ma prawo do orgazmu i że o seksie trzeba rozmawiać. Z partnerem, z bliskimi. I nie tylko wtedy, gdy zgaśnie światło w sypialni.

Zobacz, jak wyglądały kulisy sesji okładkowej z Magdaleną Boczarską [wideo].

Na planie filmowym rozmawiali dużo o nagości i scenach łóżkowych. Zastanawiali się, jak je zagrać najwiarygodniej, jak ma padać światło, którą część ciała pokazać. Zadawali pytania, jak seksualnie komunikować się z filmowym partnerem i okazywać mu to, co zarezerwowane na najczulsze zbliżenia z ukochaną osobą. Jak przekuć w rolę język, który jest naszym najbardziej intymnym sposobem komunikacji. „To nie tzw. sceny rozbierane były trudne. Zagranie emocji i obnażanie się wewnętrzne było znacznie trudniejsze” – mówi Magda. Dlatego podkreśla: „Każda moja rola to mój aktorski triathlon, ale »Sztuka kochania«, to był prawdziwy Ironman”.

Magdalena Boczarska o miłości do sportu w Women's Health fot. Piotr Porębski
fot. Piotr Porębski

Późna miłość

Trzy miesiące przed zdjęciami do „Sztuki kochania" odpuściła treningi. „Ale nie całkiem” – od razu zaznacza. Musiała trochę nabrać ciała, sprawić, żeby było bardziej pulchne i miękkie. Takie, jak miały kobiety w PRL-u. Dlatego trzeba było przystopować z ulubionym systemem treningowym, czyli full body workout – odpowiednią kompilacją ćwiczeń na siłowni – a także z gumami, z którymi normalnie nie rozstaje się nawet wówczas, gdy wyjeżdża w długą trasę.

„Przytyłam 4 kg, by wyglądać jak Wisłocka, ale sportu nie porzuciłam. W przerwach między jednym a drugim planem zdjęciowym pozwalałam sobie na delikatne pływanie”. Skąd bierze się ta konsekwencja i pasja? W jaki sposób parę lat wcześniej pojawiła się w jej życiu determinacja, by ponad pół roku życia w całości poświęcić na przygotowanie do morderczego wysiłku, jakim jest triathlon? „To ciekawe, bo sport pojawił się w moim życiu stosunkowo późno, gdy miałam 29 lat” – przyznaje Magda.

Przygotowywała się wówczas do roli byłej komandoski z Iraku w filmie „Idealny facet dla mojej dziewczyny”. Komandoska musiała mieć widoczną muskulaturę i wiarygodne umiejętności w krav madze. Trenowała przez 4 miesiące, 3 razy w tygodniu po półtorej godziny. Przygodę z krav magą zakończyła krótko po zdjęciach, ale pasja do aktywności fizycznej pozostała.

Wtedy poznała Krzysztofa Ferenca, który od tamtego momentu jest jej trenerem i przyjacielem. „Krzysiek od początku świetnie dobierał mi zestawy ćwiczeń, wiedział, jakie aktualnie jest natężenie mojej pracy, jakie potrzeby ma moje ciało, w jakiej jestem formie psychicznej i fizycznej. Czasem dociskał, a czasem kazał odpuścić i położyć się spać”.

Ruch to gwarancja sylwetki. Udział w triathlonie pokazał mi, że świetnie układa również emocje.

W 2012 roku przyszła propozycja, by została ambasadorką triathlonu. „Wahałam się, byłam po poważnym wypadku samochodowym. Wtedy rehabilitantka powiedziała: dasz radę, a nawet możesz szybciej wrócić do pełnej sprawności”. Podjęła wyzwanie. Siedem miesięcy nieustannych ćwiczeń, najpierw trzy razy w tygodniu, potem pięć, a na miesiąc przed startem trenowała trzy razy dziennie. „Czasem wbijałam zęby w ścianę, mówiłam do siebie: jesteś nienormalna, kompletnie zwariowałaś!”.

Te same myśli targały jej emocjami na trasie. Upał, 35 stopni Celsjusza, 15. kilometr na rowerze i świadomość, że trzeba zrobić jeszcze 75, a potem, po zejściu z roweru, wtedy gdy nogi odmawiają posłuszeństwa, biec kolejne kilometry. „Robiłam wtedy zakłady ze sobą, takie 'deale' z siłami wyższymi i losem. O co? Nie powiem, bo to były bardzo osobiste myśli”. Ale udało się. „I nie da się opisać szczęścia, które czuje się na mecie” – mówi z wielkimi emocjami o tamtym czasie Magda. Wątpi, czy chce zrobić to raz jeszcze, ale wie, że tamten, ekstremalny wysiłek bardzo poukładał jej emocje, pokazał słabości, ale także potencjał i determinację, jaką ma w sobie.

Magdalena Boczarska o miłości do sportu w Women's Health fot. Piotr Porębski
fot. Piotr Porębski

Dojrzałe uczucie

Od czasu triathlonu nie potrafi rozstać się ze sportem. Ćwiczy w siłowni, biega, kocha rower i przede wszystkim gumy. „Są praktyczne i pozwalają zrobić trening w każdym miejscu: na plaży, w pokoju hotelowym, w domu, na planie zdjęciowym, wszędzie”. Żeby zrobić efektywny trening, wcale nie potrzebujesz siłowni – mówi aktorka i zaznacza, że jeśli twierdzisz, że nie masz czasu na ćwiczenia, to w istocie jest to wymówka, za którą nie kryje się nic poza lenistwem.

ZOBACZ KONIECZNIE: Ćwiczenia na zgrabną sylwetkę Magdaleny Boczarskiej [TOP 3]

Oczywiście i jej przydarzają się chwile słabości, słabszej motywacji. Wtedy mówi sobie: „Nie katuj się, bądź dobra dla swojego ciała, słuchaj go i pozwól czasem odpocząć. Idź na basen lub spacer, porozciągaj się, zrób lżejszy trening, ale nie porzucaj wysiłku fizycznego. Ta konsekwencja szybko odpłaci się świetną formą i dobrym humorem”.

Nie masz czasu na siłownię? To wymówka. Wszystko, co Cię otacza, może być miejscem do ćwiczeń.

Przyznaje szczerze, że ma świadomość tego, że jest postrzegana jako atrakcyjna kobieta. Ale, jak wszystkie, ma swoje kompleksy. „Znacie dziewczynę, która czuje się zbyt chuda? Albo nie lubi bezy? – śmiejąc się, pyta retorycznie. – Dojrzałam do tego, że mogę mieć kompleksy i słabości, że człowiek to nie maszyna i czasem potrzebuje dyspensy”.

Dlatego, choć unika w diecie glutenu i nabiału, raz w miesiącu pozwala sobie wyskoczyć na bezę lub piwo. Frytki ziemniaczane zamienia na bataty z odrobiną oleju kokosowego i pieprzu cayenne. „Czasem grzeszę, ale rozsądnie, mówiąc sobie: może to i frytki, ale ze zdrowszego warzywa i nieprzetworzone”. Zdrowe produkty, regularne posiłki – to wszystko lekcja, którą uczyła się odrabiać z każdym kolejnym treningiem. To sport, systematyczny wysiłek sprawił, że oprócz ciała, zaczęła również szanować swój żołądek.

„Bywałam surowa wobec siebie, ciągle czegoś wymagałam” – mówi Magda, ale przyznaje, że wraz z rolą w „Sztuce kochania” zaczęła uczyć się doceniać siebie, swój charakter i ciało, rozumieć, że nie zawsze trzeba walczyć ze sobą, bo często zadowolenie przychodzi często wraz z akceptacją. Dlatego coraz częściej powtarza w myślach, że czuje się spełniona – dba o siebie i swoją kondycję, w karierze ma swoje 5 minut, a do tego udany związek i zdrowie. Wiele rzeczy jeszcze chciałaby osiągnąć, to jasne, ale wie, na co czeka i w jakim kierunku zmierza.

Boczarska sylwetka trening Fot. Piotr Porębski/Metaluna
Oto sposób na zgrabną sylwetkę wg Magdy Boczarskiej (ot. Piotr Porębski/Metaluna).

Kilka patentów od Magdy Boczarskiej

Magda ma swoje sposoby na zdrową kuchnię i urodę. Kilka nam zdradziła.

  • Brak motywacji? „Ćwicz z kimś. Zobowiązanie sprawia, że trudniej Ci się wykręcić. Mój trener to mój bat!”.
  • Piękne spojrzenie. „Zaparz herbatę, zamocz w niej waciki i włóż na chwilę do zamrażarki. Potem delikatnie przykładaj do powiek. Za dużo zachodu? Trzymaj w lodówce dwie stołowe łyżki i przyłóż je rano wypukłą stroną”.
  • Zdrowa przekąska. „Zamiast batonika, zjedz kaszę jaglaną z bakaliami i miodem. Najpierw ją podpraż, aż zacznie dymić, potem gotuj 20 min (2,5 razy więcej wody niż kaszy) i dodaj bakalie. Sycące i pyszne”.
  • Gładkie ciało. „Regularnie się masuję ciepłymi olejami. Również sama, ale nic nie zastąpi cudzych rąk”.

WH 03/2017

REKLAMA