Niedawno stałem się szczęśliwym posiadaczem nowego maczka mini z nowym procesorem M1. Nie, żeby staremu coś dolegało - chociaż ma już swoje lata, z większością zadań radzi sobie świetnie, tylko edycja wideo idzie mu trochę pod górkę. Gdy więc w sieci pojawiły się entuzjastyczne recenzje o niesamowitej wydajności nowego mini, pomyślałem, że to dobry moment. I kupiłem.
Kurier przywiózł szybciutko komputer, rozpakowałem go i... no właśnie. To mini, więc w zestawie był tylko pięknie zwinięty kabelek zasilający i trochę papierków. Czas zobaczyć, ile potrafi. Tylko że komputery stacjonarne mają to do siebie, że trzeba do nich podłączyć monitor, klawiaturę i myszkę.
Monitor mam z kilkoma wejściami. Myszki lęgną mi się w szufladzie jak nie przymierzając gryzonie. Ale klawiaturę miałem tylko jedną. Applowską, z kabelkiem USB. Odpiąłem klawiaturę od starego maka, wpiąłem do nowego, odpaliłem, zacząłem konfigurować i wtedy dostałem maila, że coś trzeba pilnie zrobić... Ale materiały do tego zadania miałem na starym maku, a na nim jeszcze niewłączone udostępnianie po sieci. Trzeba włączyć. Ale żeby się dostać do tamtego maka muszę wpisać hasło. Bez klawiatury (bo jedyna była podłączona do nowego) to dość trudne - wywołałem opcje ułatwień dostępu, potem klawiaturę ekranową i zamiast szybko wpisać hasło palcami, musiałem się naklikać. Niewygodne.
2+1
Wiecie, jak to jest, gdy się ma dwa komputery z różnym oprogramowaniem. Jak łatwo się domyślić, cały wieczór upłynął mi na wielokrotnym przełączaniu klawiatury. W końcu zszedłem do piwnicy i wygrzebałem starą makową klawiaturę, tę z przezroczystym panelem i białymi klawiszami. Zadziałała, jednak okazało się szybko, że to żonglowanie dwoma klawiaturami na jednym biurku jest piekielnie niewygodne. Niby obie są makowe, ale każda ma nieco inny układ klawiszy, inny skok i swój osobny kabelek.
Koniec niewygód
Nagle mój blat roboczy zrobił się niewygodny. Co chwila musiałem coś odkładać, przekładać, zmieniać myszki, przełączać źródło w monitorze. NIby to drobiazgi, ale każdy, kto intensywnie korzysta z komputera nie tylko jak z maszynki do przeglądania internetu doskonale wie, jak istotny jest optymalny workflow.
Pomyślałem, że idealnie byłoby mieć wspólną klawiaturę do obu komputerów, klawiaturę, która można w prosty sposób przełączyć między jednym a drugiem kompem, tak samo łatwo, jak przełącza się źródło w monitorze. I okazało się, że jest taka. Logitech MX Keys for mac tak właśnie działa! (Oczywiście klawiatura jest też dostępna w układzie typowym dla komputerów z Windowsem)
Komentarze