Jessica lubi rządzić: każdy, kto ją zna, wie to doskonale. Jako aktorka bez trudu skopie tyłek draniom na dużym i małym ekranie; jako bizneswoman kieruje nowoczesnym imperium wellness – The Honest Company. Ale nasza rozmowa wcale nie odbywa się w eleganckiej sali konferencyjnej, modnej restauracji ani na planie jej nowego serialu o gliniarzach, lecz na drewnianych stołkach przy wannie w łazience jej domu w Los Angeles. Opowiadając o blaskach i cieniach łączenia różnych ról życiowych, Jessica delikatnie myje włoski swojego uroczego najmłodszego synka Hayesa i od czasu do czasu śpiewają razem: „Stary Donald farmę miał, ija, ija o”. „Właśnie nauczył się śpiewać tę piosenkę. To takie słodkie!” – mówi z uśmiechem.
To wyjątkowo bezpretensjonalna sceneria, jak na rozmowę z gwiazdą Hollywood i szefową dużej firmy w jednej osobie. Ale Jessica nie lubi się popisywać. 39-letnia mama trojga dzieci – oprócz Hayesa ma także dwie córki: 12-letnią Honor i 9-letnią Haven – mówi o sobie, że była bardzo nieśmiałym dzieckiem, a aktorstwo pociągało ją tym, że mogła wreszcie poczuć się zupełnie inną osobą.
Jednak według hollywoodzkich standardów Alba jest prawdziwą gwiazdą. Przełomem w jej karierze była rola Max – genetycznie zmodyfikowanego, zbuntowanego żołnierza w kultowym serialu telewizyjnym Jamesa Camerona „Cień anioła”. Potem pojawiły się hity kinowe: „Sin City” i marvelowska „Fantastyczna czwórka”, w której zagrała superbohaterkę Sue Storm (tam poznała swojego męża Casha).
Następnie w 2012 r. Alba niespodziewanie usunęła się z życia w świetle reflektorów, aby całą swoją energię włożyć w pomysł, który pojawił się w jej głowie od czasu narodzin pierwszej córki. Chciała stworzyć linię bezpiecznych produktów dla dzieci – kosmetyków, środków higienicznych i czyszczących. „Trzy lata poświęciłam na organizację, zmagania i kolejne próby rozkręcenia biznesu – Jessica opowiada o początkach The Honest Company. – Teraz zdaję sobie sprawę, że było to trochę za wcześnie. Dopiero od niedawna ludzie stali się bardziej świadomi tego, ile toksycznych składników mogą zawierać produkty, z którymi oni i ich dzieci mają na co dzień do czynienia. Teraz dopiero domagają się od producentów przejrzystej informacji na temat skłądników”.
Jessica jako jedna z pierwszych celebrytek aktywnie lobbowała na rzecz nałożenia na producentów większych ograniczeń, jeżeli chodzi o toksyczne chemikalia. „Myślę, że dla wielu osób w tamtych czasach byłam wyznawczynią teorii spiskowych. »Naprawdę sądzisz, że wszyscy chcą cię otruć?« – pytali. A potem okazało się, że mieliśmy rację i zakazano stosowania wielu składników, które są rzeczywiście szkodliwe, nawet w niewielkich dawkach. Cieszę się, że mogłam się włączyć w ten ruch”.
Komentarze