Nadeszła najwyższa pora, żeby zmodyfikować menu, jeśli do tej pory nie przekonałaś się do jedzenia ryb. Pomogą Ci przeciwdziałać chorobom serca, których ryzyko rośnie po 40-tce.
Dobre na serce
Eric Rimm i Dariush Mozaffarian z Harvard Medical School w swoich badaniach szacują, że wystarczą dwie porcje tłustych morskich ryb tygodniowo, żeby obniżyć ryzyko przedwczesnego zgonu z powodu choroby wieńcowej o 36%. To nie wszystko – w pakiecie redukuje całkowitą śmiertelność o 17%. Inne prace naukowe podają, że obecność ryb w menu pomaga chronić się też przed udarem mózgu i chorobą niedokrwienną serca.
Co z ryzykiem?
Często można spotkać się z radami, że ryby wcale nie są takie zdrowe z powodu zanieczyszczeń, które się w nich kumulują, i lepiej wykreślić je z menu. Harvard Medical School stoi jednak na stanowisku, że korzyści przewyższają ryzyko i nie powinnyśmy z nich rezygnować.
A może orzechy?
Zastanawiasz się, czy roślinne źródła kwasów omega-3, jak orzechy włoskie czy olej lniany, mogą być zamiennikiem ryb? Niestety, nie bardzo. Zawierają te kwasy w formie ALA, która w organizmie jest przekształcana w EPA i DHA (które od razu są w rybach). Ten proces jest nieefektywny i konwersja jest szacowana na poniżej 10% (najbardziej optymistyczne badania określają ją na 21%). Słabiutko.
Ostatni dzwonek
To jest okres, kiedy niestety musimy się skonfrontować z trochę niemiłym faktem, że jeżeli chcemy się czuć bezpiecznie finansowo, to jest to naprawdę ostatnia chwila.