Poziom szczęścia w naszym kraju niby wzrasta – tak wynika z badania TNS Polska 2014. Ale z drugiej strony, jak podaje „Newsweek”, dane policji mówią, że od 25 lat nie było tak dużej liczby samobójstw w Polsce. A samobójstwa są ściśle powiązane z depresją.
Jak więc widać, między szczęście deklarowanym a odczuwanym jest różnica. Jedno można stwierdzić na pewno: dopiero od niedawna ludzie nabyli przekonania, że mają niezbywalne prawo do szczęśliwego życia i gonią za szczęściem, jak nigdy dotąd.
My, kobiety, mamy o wiele więcej wolności i możliwości rozwoju niż nasze matki czy babcie, ale jednocześnie żyjemy pod znacznie większą presją. Chcemy być atrakcyjne, szczupłe, wysportowane, chcemy mieć superzwiązek, świetny seks, jednocześnie chcemy osiągać sukcesy w pracy, dużo zarabiać, prowadzić ciekawe życie i mieć superdzieci. Łatwo o frustrację, gdy się tyle od siebie i od życia oczekuje, prawda?
Co nas uszczęśliwia?
Ludzie pytani o to, co sprawia, że oceniają życie jako szczęśliwe, na ogół wymieniają: zdrowie, rodzinę, dzieci, sukcesy w pracy, dobrobyt materialny. Ale to wcale nie są warunki konieczne.
„Zdecydowana większość z nas ma już wszystko, co jest potrzebne do tego, aby odczuwać znacznie wyższy poziom szczęścia niż faktycznie czujemy” – mówi Christos Ballas, psychiatra z uniwersytetu w Pennsylwanii. Podstawowy problem polega na tym, żeby nauczyć się tym cieszyć.