Jeśli bohaterka komedii romantycznej przynosi sobie kubełek lodów XXXL i zajada go, siedząc samotnie na kanapie, to możemy z wysokim prawdopodobieństwem zakładać, że właśnie spotkało ją coś bardzo przykrego. To jest już niemal klisza komedii romantycznych – przypomnijmy sobie choćby kultową Bridget Jones. Przekonanie, że smutek i rozczarowanie można uleczyć słodyczami, stało się kulturową normą.
Biorąc pod uwagę, że tak naprawdę doskonale wiemy, że nawet najlepsza czekolada nie rozwiąże żadnego problemu, cała ta narracja związana z pocieszaniem się jedzeniem jest trochę smutna (i znowu staje nam przed oczami ta Bridget w piżamie z reniferami, samotnie świętująca sylwestra). „Ta idea jest zbyt uproszczona i wprowadza nas w błąd. W rzeczywistości nie da się jedzeniem leczyć emocji jedzenie jest pojęciem, które powinno się odnosić do wpływu emocji na apetyt i sposobu jedzenia”.
Osobą, która wie więcej niż większość ludzi na temat związku między jedzeniem a uczuciami, jest dr Charlotte Hardman, wykładowca na Wydziale Nauk Psychologicznych uniwersytetu w Liverpoolu. Bada psychologiczne uwarunkowania apetytu oraz zachowań związanych z jedzeniem i wyjaśnia, że jedzenie odgrywa dziś znacznie większą rolę, niż w przeszłości. „Ponieważ obecnie mamy jedzenia pod dostatkiem, zaczęło ono pełnić inne funkcje poza wyłącznie zaspokajaniem potrzeb energetycznych naszego organizmu" - wyjaśnia. Zjawisko emocjonalnego jedzenia jako koncepcja naukowa pojawiło się w latach 50. XX wieku, kiedy to dwóch psychologów z New York Medical College, Harold Kaplan i Helen Singer Kaplan, sformułowali psychosomatyczną teorię otyłości, w której sugerowali, że przejadanie się może stanowić psychologiczną obronę przed negatywnymi emocjami. I tak stworzono podwaliny pod negatywny wydźwięk pojęcia „emocjonalne jedzenie”.
Od tamtej pory kolejne badania zajmują się tym tematem w kontekście zaburzeń jedzenia, wzmacniając ideę, że jedzenie jako reakcja na emocje jest czymś, czego należy unikać albo leczyć. W 1986 roku popularny holenderski kwestionariusz zachowań żywieniowych uznał emocjonalne jedzenie za odrębny aspekt konsumpcji – obok jedzenia pod wpływem bodźców zewnętrznych (np. widoków i zapachów) i ograniczania jedzenia (dieta) – i wykazał, że jest to wskaźnik, pozwalający przewidzieć otyłość. Od tego czasu przeprowadzono setki badań nad wzajemnym oddziaływaniem jedzenia i emocji, których wyniki ujawniły, że problem jest złożony i trudny do zdefiniowania.