Czerwcowy numer Women's Health już dostępny!

Lęk w obecnej sytuacji jest stanem normalnym, dowodzi naszej racjonalności. Pytanie, co dalej z tym lękiem zrobić.

Justin Coit

Po dwóch miesiącach życia w izolacji większości z nas towarzyszy lęk. Lęk o zdrowie własne i bliskich, lęk o pracę i środki do życia, lęk o to, jak będzie wyglądała nasza przyszłość i przyszłość świata takiego, jaki znaliśmy. Na dodatek sytuacja zamknięcia, która – wszystko na to wskazuje – będzie trwała jeszcze wiele miesięcy, wydobywa na światło dzienne głęboko skrywane obawy, do starych problemów dodaje nowe, wystawia na próby relacje z najbliższymi i odbiera poczucie sprawczości.

Najgorzej mają ci, którzy żyli w lęku już wcześniej, bo dzisiaj doświadczają myśli katastroficznych i paraliżującego strachu. Jednak większości z nas, oprócz wiszącego nad głową lęku o przyszłość, towarzyszy zwykła frustracja, którą staramy się zagłuszyć lub odurzyć, chociaż doskonale wiemy, że na dłuższą metę używki poziom niepokoju zwiększają.

Na początek musimy przyjąć do wiadomości, że lęk nie jest objawem słabości, nieporadności i niekompetencji. Przewróciły się dekoracje w świecie, w którym żyjemy, i poczucie strachu czy przygnębienia jest adekwatną odpowiedzią na tę sytuację. Tak, powinniśmy się bać, bo to dowodzi racjonalności naszej postawy. Pytanie brzmi, co dalej z tym lękiem zrobić: dać mu się obezwładnić i zagarnąć czy próbować przekuć w działanie?

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Przeżywanie lęku może działać mobilizująco na jednych, a paraliżująco na drugich. Świat, w którym żyjemy, a raczej żyliśmy do tej pory, promował siłę, przebojowość i niepoddawanie się trudnościom (może właśnie dlatego przeciwdepresyjny Xanax jest najlepiej sprzedającym się lekiem na świecie). Osoby o nieco przestrojonej wrażliwości na świat odczuwają lęki dużo silniej i, by powrócić do równowagi, potrzebują innych ludzi i rozmów, czemu izolacja nie sprzyja. Z pomocą przychodzą im ćwiczenia uwagi i lektury, o których pisze nasza redakcyjna psycholog Beata Dżugaj (s. 63). Inni ukojenia szukają w koncentrowaniu się na rzeczach, na które mają wpływ. Poczucie chociaż cząstkowej sprawczości daje im poczucie osadzenia w świecie. Aktywność na rzecz innych ludzi może mieć wręcz terapeutyczne działanie – stajemy się wówczas częścią większej wspólnoty. Podobnie jak realizacja postanowień sprzed czasów pandemii. Jeżeli jednym z takich postanowień był powrót do życiowej formy, to kupując ten numer WH, nie mogłaś trafić lepiej. To co, wyskakujemy z powyciąganych dresów?

Redaktor naczelna Women's Health

Aneta Martynów

REKLAMA