Z badań wynika, że niemal podręcznikowe przykłady chorobliwej zazdrości – te objawiające się zakładaniem monitoringu w celach śledzenia partnera/partnerki, wynajmowaniem detektywów, wpadaniem w szał i wyzwiskami, z których „ty dziwko” jest najdelikatniejszym, to zazwyczaj efekt choroby. W 34% wiąże się ze schizofrenią, w 30% z głęboką depresją, w 6% z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi.
Nie będziemy mówić o tak ostrych przypadkach – jeśli cokolwiek z powyższych zachowań jest ci znajome, to oznacza, że musisz iść do psychiatry i to jak najszybciej (dla swojego dobra). Powiemy sobie za to o pięciu sygnałach, które może i nie budzą aż takiego niepokoju, ale nie oznacza to bynajmniej, że są normalne i nie szkodzą związkowi. Innymi słowy – oto 5 sygnałów świadczących o tym, że twoja zazdrość nie jest normalna i z jej powodu on pewnego dnia naprawdę może ci powiedzieć: „do widzenia” (i w sumie słusznie).
ZOBACZ TEŻ: Z iloma facetami spałaś przede mną? [dlaczego faceci o to pytają]
1. Kiedy on się spóźnia lub nie odbiera telefonu, ty wyobrażasz sobie, że jest z inną.
To jest zabawne, gdy przedstawia się takie sceny w dowcipach albo internetowych demotywatorach. W prawdziwym życiu, gdy on nie odbiera albo się spóźnia, pierwszym odruchem kochającej partnerki powinna być myśl: „Cholera, no chyba mu się nic nie stało. Odbierz wreszcie, bo się martwię”. Ewentualnie, jeśli ona zna jego tendencję do zostawiania telefonu, gdzie tylko popadnie, może pomyśleć: „Zamorduję go, tyle razy prosiłam, żeby nosił przy sobie tę głupią komórkę, na bank znów leży w samochodzie”.
Jeśli nie mamy racjonalnych podstaw do tego, by podejrzewać romans, pierwsza myśl o tym, że on pewnie jest z inną, nie jest normalna – to objaw nadmiernej zazdrości.
2. Często go sprawdzasz.
Zawsze wiesz, gdzie jest twój facet, co robi, z kim i o której wróci do domu – oczywiście wówczas także dokładnie go wypytujesz. Regularnie dzwonisz – czasem nawet kilka razy dziennie, tylko po to, by upewnić się, że on jest tam, gdzie miał być. Czasami wpadasz do niego do pracy, by zobaczyć, z kim pracuje i czy przypadkiem nie jest to długonoga blondynka. Sądzisz, że to po prostu twoja ciekawość i troska? Cóż, gdyby to był telewizyjny konkurs, to właśnie usłyszałabyś charakterystyczny dźwięk, symbolizujący błędną odpowiedź. Tutaj bardzo pachnie nie troską i ciekawością, a najzwyczajniejszą w świecie kontrolą.
Jeśli natomiast kiedykolwiek przeszło ci przez myśl, aby zainstalować w jego telefonie aplikację szpiegowską, dzięki której mogłabyś śledzić miejsca jego pobytu w ciągu dnia (albo co gorsza, jeśli już to zrobiłaś) to w twojej głowie powinna zapalić się nie czerwona lampka, a cała ognista łuna. To ewidentny wyraz tego, że – niestety, masz problem z zazdrością.