Naukowcy mają teorie dotyczące najlepszej pory na trening, ale superbohaterek, którymi jesteśmy, wszelka nauka nie dotyczy. Jedyna słuszna więc teoria brzmi następująco: najlepszy moment na trening to ten, w którym go robisz. Nie rano, kiedy możesz zagwarantować sobie wybuchowe wejście w dzień. I nie wieczorem, kiedy mięśnie są najsilniejsze. Właśnie teraz. Wonder women, supermenki, oto treningowe patenty dla tych, które ratują świat. Dla nas. Tak aby udało nam się wyrwać chwilę tylko dla siebie.
Wszystkie mamy za mało czasu. Wszystkie mamy też za dużo obowiązków. W domu, w biurze, w radzie osiedla czy klubie czytelniczym. Wszystkie też mamy ochotę być zdrowe i wyglądać pięknie. Więcej czytać i oglądać więcej seriali. Wychodzić więcej z przyjaciółkami. Spędzać aktywne weekendy. No i po prostu odpocząć. Leżeć na kanapie i nie robić nic; raz na jakiś czas, rzecz jasna. Problem w tym, że „wydłużająca” dobę zmiana czasu z letniego na zimowy ma miejsce tylko raz w roku, a za chwilę nie będzie jej w ogóle. Dlatego właśnie, skoro to nie czas jest z gumy, tylko jesteśmy (bo musimy) my, zebrałyśmy w jedno miejsce kilkanaście treningowych patentów dla superaktywnych wonder women. Ułatwmy sobie trochę życie, my, superbohaterki. Zasługujemy na to.
1. Ćwicz, idąc do pracy
Nie każdy lubi poranne treningi. Raz, że wieczorem trzeba spakować treningową torbę, bo rano nigdy nie ma czasu. Dwa, i tak trzeba wstać wcześniej, bo bez prysznica nie ruszysz się przecież z domu (po treningu jeszcze jedna kąpiel i odwieczny problem z włosami). Najlepiej więc trzeba wstać wcześniej na tyle, aby zdążyć zjeść posiłek i dać mu chwilę, by na treningu nie dawał o sobie znać. Dodać do tego korki, wypchaną po brzegi torbę, wygniecioną po godzinie w szafce spódnicę i... Dobra, dość marudzenia, wróćmy do przekazu pozytywnego. Chcesz trenować rano, jednocześnie nie przejmując się tym, co powyżej? Rozwiązaniem jest szybki spacer do pracy (najlepiej godzinny) w ramach treningu LIIS (ang. low-intensity steady state), czyli treningu w spokojnym, stałym tempie. Efekt to spalone kalorie, więcej energii w ciągu dnia i zero potu.
2. Nawadniaj się cały czas
Nawet lekkie odwodnienie może spowodować wyraźny spadek nastroju, zmniejszając jednocześnie koncentrację. Co oznacza, że w pracy jesteś mniej wydajna, a po wykonaniu zadania nie odczuwasz satysfakcji, tylko od razu przechodzisz do kolejnego. A przy okazji zmniejszasz zdecydowanie szanse, że po wyjściu z biura zahaczysz o siłownię albo umówisz się z koleżanką na wspólny trening i ploty. Bez sensu. Dlatego w ciągu dnia pij regularnie wodę (jeśli ćwiczysz dużo, to wysoko zmineralizowaną), a nie tylko kawę. Będziesz funkcjonować zdecydowanie lepiej i zdecydowanie chętniej będziesz też trenować.
Komentarze