Jennifer Aniston od kilku dekad zachwyca nieskazitelną urodą oraz sylwetką. W 2020, w wieku 50 lat, ma sześciopak i nogi, za które dałaby się pokroić nawet Rachel Green. Jednocześnie Jen ma lajtowe podejście do swojej formy i stara się żyć na luzie. Jak ona to robi?
1. Plank na medal
Trener Jennifer, Leyon Azubuike, wyznał w rozmowie z Women’s Health, że lubi rzucać swojej podopiecznej wyzwanie z plankiem w roli głównej. Jen zaczyna od standardowej wersji, następnie przechodzi do deski bocznej, a na koniec wykonuje plank z naprzemiennym dotykaniem ramion. I tak w kółko.
ZOBACZ TEŻ: Plank - jak ćwiczyć poprawnie?
2. Aktywność fizyczna zawsze na luzie
„Przeszłam długą drogę od bycia treningowym freakiem do momentu, w którym potrafię powiedzieć sobie, że moje ciało potrzebuje przerwy i luzu” - aktorka przyznała w rozmowie z WH. „Często stawiam na proste aktywności, jak np. spacery. Nie przejmuję się wtedy tym, że powinnam wykonać założenia mojego planu treningowego i trzymać dietę. Staram się cieszyć się życiem. Jedynym minusem jest to, że czasem na wadze pojawia się kilka dodatkowych kilogramów, a w brukowcach 4000 plotek o ciąży, ale poza tym jest naprawdę świetnie”.
3. Dużo rozciągania
Trener Jen zdradził, że bardzo często włączają do planu treningowego ćwiczenia rozciągające core. Aniston wykonuje m.in. zwis na drążku, następnie podciąga się i kontynuuje zwisanie.
4. Trenuje bez pośpiechu
Aktorka nie lubi się spieszyć. Gdy odwiedza siłownię spędza na niej minimum 1,5 godziny. Wszystkie ćwiczenia wykonuje z ogromną dokładnością i skupia się na jakości treningu, a nie na czasie jego trwania.
5. Sen przede wszystkim
Dla Aniston sen to świętość. W wywiadzie z Radio Times wyznała, że rzadko kiedy wstaje przed 9. Każdy dzień rozpoczyna od swojego ulubionego porannego rytuału - wypicia soku z selera i medytacji.
6. Ćwiczenia z gumami
W swoją treningową rytunę Jennifer często wplata ćwiczenia z gumami oporowymi. Ten fitnessowy gadżet świetnie sprawdza się w każdych warunkach. Wystarczy wrzucić je do torebki lub walizki, aby móc wykonać szybki trening na lotnisku, w hotelu i na planie zdjęciowym.
7. Czasem stawia na boks
„To najdłuższy rodzaj treningu, oprócz jogi, na jakim kiedykolwiek byłam.” - powiedziała w rozmowie z InStyle. „W boksie oprócz fizycznej siły potrzebna jest również praca umysłem - twój mózg musi działać na wysokich obrotach. To nie siedzenie na rowerze i pedałowanie.
8. Nie daje przyzwolenia na body shaming
Saul Austerlitz zdradził w swojej książce „Generation Friends: An Inside Look at the Show That Defined a Television Era”, że na początku swojej kariery Aniston usłyszała, że jeśli chce się utrzymać, powinna zrzucić 13 kilogramów (więcej na ten temat przeczytasz tutaj). Sama aktorka przyznała w rozmowie z Rolling Stone w 1996, że taka sytuacja miała miejsce. Jak sama twierdzi, jej dieta w tamtym czasie nie należała do najzdrowszych i zmiana wyszła jej na dobre. Żałuje jednak, że zrobiła tego na własnych zasadach.
9. Żyje w zgodzie z byłymi
Krytykowanie i hejtowanie swoich byłych nigdy nie wpływa pozytywnie na samopoczucie. Jen utrzymuje przyjacielskie stosunki ze swoimi byłymi mężami. Justin Theroux regularnie komentuje jej posty na Insta. Był nawet widziany na przyjęciu organizowanym przez Aniston dla przyjaciół z okazji Święta Dziękczynienia w ubiegłym roku. Z kolei Brad Pitt pojawił się na przyjęciu z okazji jej 50. urodzin.
10. Dzień dla siebie
W rozmowie z Australia’s Now aktorka zdradziła, że stara się wygospodarować w ciągu tygodnia dzień, który spędza odcinając się od wszystkich zmartwień oraz zobowiązań i poświęca go na zadbanie o swoje ciało i samopoczucie. „Niedziela to mój dzień SPA. Wykonuję wtedy serię różnych zabiegów pielęgnacyjnych, zaczynając od peelingu, przez maskę aż po dobrze najwilżający krem.” - mówi aktorka. „Rano moja skóra jest pełna blasku i idealnie nawodniona”.
ZOBACZ TEŻ: Filmy z Jennifer Aniston – ranking TOP 10