1. „Szybkie czytanie uniemożliwia pełne zrozumienie tekstu”
PRAWDA
Szukając odpowiedzi na zadane sobie przed napisaniem tekstu pytania, zaczęłam przeglądać strony internetowe firm, które oferują szkolenia w zakresie szybkiego czytania. Znalazłam kilka informacji o tym, że szybkie czytanie wcale nie ogranicza zrozumienia tekstu, ale pragnęłam czegoś więcej – badań, dowodów, faktów. W końcu w ofercie któregoś z kursów znalazłam magiczny zwrot „badania potwierdzają”, jednak bez żadnych szczegółów. Po prostu „jakieś tam badania”, o których nie można dowiedzieć się niczego więcej. Na kolejnych stronach mogłam przeczytać wzruszające opowieści, jak to jakiś „kursant” oraz jakiś Maciek przyszli na kurs już czytając szybko, ale wcale nie przeszkodziło im to w zdobyciu kolejnych poziomów prędkości. Zero konkretów. Poszperałam więc gdzie indziej i okazało się, że badania nad rozumieniem czytanego tekstu u osób „chłonących” spore książki w 40 minut jednak istnieją – tyle tylko, że wyniki nie są zbyt korzystne dla firm oferujących szkolenia.
Jedno z nich przeprowadzili Marcel Just i Patricia Carpenter z uniwersytetu Carnegie-Mellon (wyniki zostały opublikowane w „The Psychology of Reading and Language Comprehension”). Wzięli oni pod lupę absolwentów szkoły szybkiego czytania, a ponadto ludzi, którzy czytają „fotograficznie” oraz zwykłych śmiertelników. Badanie wskazało, że pierwsi i drudzy rzeczywiście czytają znacznie szybciej, ale rozumienie tekstu – w porównaniu do ludzi czytających „normalnie”, było u nich niższe nawet o 15%.
Inne badanie przeprowadził Ronald Carver z uniwersytetu Missouri. Do swojego eksperymentu zaangażował ludzi, którzy potrafili czytać z prędkością nawet ponad kilkanaście tysięcy słów na minutę. I udowodnił, że potrafili oni zrozumieć tekst na poziomie co najmniej 75% tylko wówczas, gdy zbliżali się do granicy „normalnego czytania”, czyli kiedy nie przekraczali 600 słów na minutę. Dlaczego jednak tak się dzieje? Wyjaśniają to Keith Rainer, Elizabeth R. Schotter i Michael EJ Masson – autorzy tekstu, który w 2016 roku pojawił się w "Psychological Science in the Public Interest". Przywołują oni całe dziesiątki badań, a konkluzja jest tylko jedna – nie da się czytać szybko z pełnym zrozumieniem tekstu, ponieważ samo czytanie nie polega tylko na „zobaczeniu” treści, ale też na jej analizie przez mózg – co po prostu musi chwilę trwać. Jak podkreślają autorzy: „w czytaniu musi nastąpić kompromis między tempem a dokładnością, podobnie jak we wszelkich innych dziedzinach życia”.
2. Niewymawianie słów przyspiesza czytanie
FAŁSZ
Oczywiście o ile zakładamy, że przez czytanie mamy na myśli także rozumienie tekstu. Jeśli wierzyć zwolennikom metod szybkiego czytania, wymawianie słów w myślach jest kompletnie zbędne i to właśnie ono odpowiada za opóźnienie całego procesu. Problem w tym, że naukowcy twierdzą inaczej. Elizabeth Schotter, jedna z autorek wspomnianej wyżej publikacji podkreśla, że powtarzanie w głowie przeczytanych słów jest niezbędne, aby daną treść po prostu przetworzyć. Stwierdzono także, że u osób, które próbują się wewnętrznie „uciszyć”, poziom zrozumienia czytanego tekstu spada na łeb, na szyję.
3. Można czytać „zygzakiem”
FAŁSZ
To dość skomplikowana metoda dla wprawionych absolwentów szkół szybkiego czytania. Polega ona na tym, że najpierw czytamy jedną stronę od góry do dołu, a potem kolejną – od dołu do góry. Cóż. Badania dowiodły, że jest to kompletnie nieprzydatne z punktu widzenia rozumienia treści, co zapewne już teraz podpowiada ci logika.
SPRAWDŹ TEŻ: Jak się uczyć szybciej?
Komentarze