Wiem, że pracuję więcej niż inni, wiem, że zasługuję na awans i podwyżkę, ale jakoś od kilku lat dziwnie jestem pomijana. Jak mam się upomnieć o swoje i czy w ogóle warto się upominać o swoje?
Oczywiście, że warto. Żaden pracodawca nie ma motywacji do dawania pieniędzy, jeśli nikt go o to nie prosi. Podwyżki i awanse dostają osoby asertywne. Na początek sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego on ma mi dać podwyżkę lub awans?”.
Skoncentruj się na liście konkretnych zalet, umiejętności czy talentów, które przełożyły się na konkretne osiągnięcia w Twojej pracy na przestrzeni ostatnich lat (minimum 3 zalety i 3 osiągnięcia). W ten sposób nabierzesz pewności siebie i przekonania, że jesteś warta podwyżki.
ZOBACZ TEŻ: 4 sposoby na stres w pracy
Jeśli będziesz miała trudności z określeniem siebie, poproś o to zaprzyjaźnionych ludzi. Przed rozmową pomyśl też, jak Twoje osiągnięcia czy zalety przekładają się na konkretne korzyści dla pracodawcy – to bardzo ważna część wypowiedzi.
Umów się na rozmowę (uprzedź pracodawcę, że masz do niego ważną sprawę), żeby miał dla Ciebie czas (ważny jest spokój i koncentracja po obu stronach podczas tak ważnej rozmowy).
Zacznij bez owijania w bawełnę. „Przyszłam porozmawiać o możliwości otrzymania podwyżki/ awansu. Zależy mi na kwocie x (podaj kwotę zawyżoną o 30%, żebyś miała pole do negocjacji). Uważam, że zasługuję na taką podwyżkę, ponieważ (tu wymień swoje zalety i osiągnięcia), co przekłada się dla pana/firmy na (tu korzyści)”.
Nie oczekuj odpowiedzi od razu. Powiedz: „Proszę o przemyślenie sprawy. Proponuję spotkanie za tydzień”. Jeśli będzie chciał Cię zbyć od razu jakimiś wymówkami, powiedz: „Proponuję nie decydować od razu. Proszę przemyśleć tę kwestię i dać mi ostateczną odpowiedź za tydzień”.
ZOBACZ TEŻ: Jak być silną kobietą?