Zmiana
Dopiero w liceum zaczęło mi przeszkadzać to, jak wyglądam. Wcześniej na myśl mi nawet nie przyszło, żeby uprawiać jakiś sport albo zwracać uwagę na to, co i w jakich godzinach jem. Pewnego dnia koleżanka wyciągnęła mnie na siłownię. Trafiłyśmy pod opiekę trenerki. Wtedy odkryłam to niesamowite uczucie po skończonym treningu, które pomogło mi uwierzyć, że mogę się zmienić i być lepszą wersją siebie.

wzrost Agaty: 172 cm
Styl życia
Pokochałam treningi. Ćwiczyłam z obciążeniem i na maszynach kardio. Trochę schudłam do studniówki, ale prawdziwą metamorfozę przeszłam na studiach. Dużo ćwiczyłam, mało jadłam i bardzo chudłam – miałam na tym punkcie obsesję, chociaż wszyscy mówili mi, że przesadzam. Rozmiar 34, patykowate ręce i nogi, zero biustu, straciłam okres, a włosy wypadały mi garściami. Poszłam do lekarza i przejrzałam na oczy.
Zmieniłam swoje podejście. Nadal dużo ćwiczyłam, ale wprowadziłam nową dietę. Jem 4-5 razy dziennie. Postawiłam na dużą ilość warzyw, owoce, złożone węglowodany (brązowy ryż, pełnoziarnisty chleb, komosa ryżowa, płatki owsiane), zdrowe tłuszcze (orzechy, migdały, awokado, siemię lniane, oliwa z oliwek), chude mięso, ryby. Teraz ćwiczę ok. 4-5 razy w tygodniu po 1-1,5 h. Treningi siłowe z dużymi ciężarami przeplatam programem Shauna T.
Nagroda
Trening daje mi poczucie spełnienia i dodaje pewności siebie. Jestem szczęśliwsza i mam więcej energii do życia.
WH 05/2016
Jeśli Tobie też udało się pozbyć zbędnych kilogramów, czekamy na Twoje zgłoszenie! Dowiedz się więcej o Klubie Bez Balastu.
Najciekawsze historie naszych Czytelniczek przedstawimy na łamach Women's Health!