Balastowiczka: Marta Gorczyca
Wzrost: 170 cm
Waga przed: 84 kg
Aktualna waga: 66 kg
Początki
W ogóle nie miałam energii do życia, non stop chciało mi się spać. Uważam, że odzwierciedleniem naszego stanu jest też cera, która u mnie pozostawiała wiele do życzenia. Przeszłam wszystkie diety świata, zawsze z efektem jo-jo. Brakowało mi cierpliwości, miałam bóle głowy. Tę metamorfozę przeszłam bez diety. Uświadomiłam sobie, że chodzi o dożywotni zdrowy tryb życia. Myślenie „zawsze będę gruba” zmieniłam na „zawsze będę piękna”.
Metoda
Zaczęłam dużo czytać o medycynie naturalnej i ustalać sobie zasady. Na początku były podstawowe: dużo wody, zero słodyczy i ruch. Kiedy czułam, że przyzwyczajam się do nich, szukałam nowych. Teraz jest ich znacznie więcej, m.in. dużo suplementacji, dostosowany trening, zero przetworzonego jedzenia, czytanie etykiet, 5 posiłków dziennie.
Za moim sukcesem stoi też mój trener Piotr Haluch, do którego trafiłam już na początku. Zaczęliśmy od treningów obwodowych, 2 razy w tygodniu było też bieganie np. 5 km lub rower 12 km. Teraz ćwiczę z nim 2 razy w tygodniu i 3 razy robię kardio. Dziś jeżdżę na rowerze po 30-40 km i dźwigam 80 kg w martwym ciągu – takie liczby pół roku temu były nierealne. Moje priorytety się zmieniły. Kiedyś co weekend imprezowałam, teraz robię to bardzo rzadko, a weekend spędzam aktywnie. Zyskałam nowe życie, wiarę w siebie, energię. Poprawiła mi się kondycja włosów, paznokci i cery.
Jej sposoby na sukces
Każdy powinien znaleźć swojego motywatora. Mój trener był przy mnie od początku i widząc jego zaangażowanie, nie mogłam się poddać. Przy kardio pomaga mi muzyka, inna niż na co dzień. Zwykle to dopingujące utwory silnych kobiet, np. Rihanny i Beyoncé. Staram się żyć według tej myśli: „Jest 365 dni w roku. Spraw, aby każdy dzień był celebrowaniem swojego ciała i duszy”.
Wstąp do klubu bez balastu! Jeśli udało Ci się schudnąć i masz zdjęcia przed zrzuceniem kilogramów i po, wyślij swoją historię na [email protected]