Siłownia i fitness klub od kulis: wybierz najlepsze

Właściciele siłowni zrobią wszystko, aby Cię przyciągnąć i związać długoterminową umową. Zobacz, na co zwrócić uwagę podczas pierwszego treningu w klubie fitness, żeby Tobie też się to opłacało. 

kobieta fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Zamierzasz spędzać w nim kilka godzin w tygodniu, więc nie wybieraj raczej najtańszej opcji. Co wcale nie znaczy, że powinnaś dać się naciągnąć i zwyczajnie przepłacić za spędzany na ćwiczeniach w fitness klubie czas.

I nie decyduj się na konkretną siłownię tylko dlatego, że jest blisko Twojego domu lub pracy – bo to naprawdę żadna gwarancja, że będziesz ze swojego karnetu regularnie korzystać. Sprawdź, czemu się przyjrzeć przy pierwszej (darmowej) wizycie, żeby nie pożałować wyboru i nie szukać znajomego lekarza, który zgodzi się podpisać pod Twoją niespodziewaną „kontuzją”.

Planujesz wykupić swój pierwszy karnet na siłownię? Poznaj jakie zasady obowiązują w klubie fitness oraz jak ćwiczyć na nietypowym sprzęcie sportowym.

Kiedy będą o Ciebie walczyć

Gdy studenci wracają na uczelnie i nadchodzi okres realizacji noworocznych postanowień, kluby wytaczają wszystkie możliwe działa, by skusić nas na wstąpienie do grona ich członków. Jak wynika z badań Polskiego Związku Pracodawców Fitness, największe zainteresowanie klubami fitness przypada na okres styczeń–marzec.

„W Polsce działa fenomen »postanowienia noworocznego« – mówi Robert Kamiński, prezes PZPF. – Wtedy kluby organizują najciekawsze promocje, pragnąc przyciągnąć klientów właśnie do siebie”. W kwietniu i maju większość postanowień umiera śmiercią naturalną, a najbardziej wytrwali często przenoszą swoje treningi na świeże wiosenne powietrze.

„Kolejna fala jest tuż przed okresem urlopowym, czyli maj/ czerwiec, gdzie klienci chcą poprawić swoją sylwetkę przed plażowaniem – mówi Kamiński. – Wakacje to okres największych promocji w klubach, ale też ćwiczenia w najbardziej komfortowych warunkach. Jest mniej osób w klubie, a w upalne dni klimatyzowany klub to praktycznie jedyne miejsce, gdzie można prawdziwie poćwiczyć. Wrzesień i październik to czas powrotu do klubów i intensywnych ćwiczeń aż do połowy grudnia, kiedy ogarnia nas świąteczna gorączka”.

Szukanie ofert specjalnych w opustoszałych siłowniach i promocji z okazji świąt to niejedyna możliwość wykupienia członkostwa na dobrych warunkach.  

siłownia OPOLJA
fot. OPOLJA 2015/shutterstock.com

Jak będą o Ciebie walczyć

„Korzystną ofertę na karnet możesz uzyskać w tzw. przedsprzedaży, gdy otwiera się nowy klub, bo wtedy łatwej utrzymać dobre warunki na dłużej” – podpowiada Katarzyna Wysocka, ekspertka branży fitness, która prowadzi szkolenia dla trenerów i menedżerów. – Dobre warunki uzyskasz też, przyprowadzając do klubu koleżankę lub swojego faceta. Nigdy nie wahaj się negocjować, zwłaszcza gdy chcesz przedłużyć umowę ze swoim klubem ” – mówi ekspertka.

Jeśli nie obniży to ceny Twojego karnetu, to może przynajmniej zyskasz darmowy miesiąc, kilka bezpłatnych konsultacji z trenerem personalnym lub torbę treningową.

„Uważaj natomiast na nachalną akwizycję – mówi Katarzyna Wysocka. – Nie daj się nabrać na agresywną sprzedaż i oferty typu »Tylko dziś« czy na zniżkę za podanie namiarów na 7 swoich znajomych. Jeżeli na starcie oferują Ci pierwszy miesiąc za darmo, lepiej sprawdź, ile kosztuje drugi”. 

kobieta fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Czego Ci nie powiedzą

Nawet jeśli odwiedzasz siłownię tylko w weekendy, to i tak nie opłaca Ci się wykupienie jednorazowych wejść – za 2 takie wizyty możesz zapłacić więcej niż za miesięczny karnet.

„Opłaca się podpisywać umowy długoterminowe. Roczny karnet najczęściej jest najbardziej korzystny dla obu stron” – zapewnia Katarzyna Wysocka. – Tylko zawsze trzeba dokładnie czytać to, co się podpisuje” – dodaje. Po pierwsze, sprawdź, czy atrakcyjna cena nie wynika z tego, że masz wstęp na siłownię tylko poza godzinami szczytu, czyli w czasie Twojej pracy.

Ważne też, by zapewnić sobie możliwość zawieszenia płatności np. na 4 tygodnie (żeby móc w każdej chwili wyjechać na wakacje) lub odstąpienia od umowy (np. w przypadku przeprowadzki, zajścia w ciążę czy kontuzji – czasem wymaga to przedstawienia zaświadczenia lekarskiego). Okazuje się, że zatrzymanie klienta przy sobie na siłę było do niedawna możliwe.

Jedna z największych sieci klubów fitness w Polsce została ukarana za uniemożliwianie rezygnacji z karnetu. Ta sama sieć po zakończeniu umowy przedłużała ją na czas nieokreślony, ściągając co miesiąc pieniądze z konta nieświadomych klientów (a śmiałaś się, kiedy w serialu „Przyjaciele” Chandler z Rossem chcieli zamknąć konta w banku, żeby siłownia nie ściągała od nich opłat).  

kobieta fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Klub od wszystkiego i do niczego

„Duże, sieciowe siłownie mogą być korzystniejsze cenowo, ale nie jest to reguła ” – mówi Robert Kamiński, prezes PZPF. To, czy wybierzesz dużą sieciówkę czy mały lokalny klub, nie powinno być uzależnione tylko od ceny wejść.

„Małe kluby często mają wąską specjalizację, np. tylko dla kobiet albo CrossFit. Wtedy mogą zatrudniać lepiej wykwalifikowany personel, przez co ich ceny bywają wyższe. Sieciówki najczęściej mają za to wyższy standard wnętrz i dużo szerszą gamę zajęć czy sprzętu ” – mówi Katarzyna Wysocka i radzi wybrać klub, w którym możesz realizować swoje cele i przy tym dobrze się czuć.

Jeżeli wolisz być anonimowa, na treningu robisz swoje i wracasz do domu – zapisz się do dużej sieciówki. Ale jeśli pragniesz, by na treningu poświęcano Ci więcej uwagi, a recepcjonistka z zainteresowaniem wysłuchiwała Twoich zwierzeń, od razu idź do klubu butikowego.

Plusem dużych klubów i wykupywania w nich karnetów open (z możliwością korzystania z całej oferty) jest możliwość próbowania nowych rzeczy i pełnego rozwoju swojego ciała, ale zanim się na to zdecydujesz, zastanów się, czy naprawdę masz czas na całą gamę zajęć fitness, siłownię, trening funkcjonalny, saunę, jogę i tak dalej.  

kobieta fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Krew, pot, łzy i bakterie

Niech Cię nie odstraszają poobijane hantle. Zaniedbaną siłownię poznasz po tym, że na połowie sprzętu wisi pożółkła kartka: „Awaria”. „ Sprawdź, czy taśmy i linki na sprzęcie nie są naderwane, a urządzenia, jak np. bieżnia, nie trzęsą się, skrzypią czy wydają niepokojących dźwięków ” – radzi Katarzyna Wysocka.

Podczas pierwszej wizyty rzuć okiem na miejsca, które pozwolą Ci ocenić, czy obsługa dba o czystość. Jeżeli na bieżni w miejscu na bidon leży kłębek kurzu, a w szafkach przebieralni są pozostałości zeszłorocznej jesieni, to nie zaliczaj im testu higieny.

„W dobrych klubach sprzęt, jak maty, powinny być czyszczone codziennie, ale ich stan zależy też od użytkowników ” – mówi ekspertka. Przez siłownie przewijają się setki ludzi, którzy we współpracy z wentylacją tworzą ciepłe i wilgotne środowisko dla rozwoju wszelkich bakterii, wirusów i grzybów.

Jedne z badań pokazały, że aż 3/4 ciężarków było opanowanych przez rhinowirusy odpowiedzialne za przeziębienia i nawet przetarcie hantli 2 razy nie wybiło wszystkich zarazków. Katar to jeszcze pół biedy, ale na siłowniach naukowcy znajdowali też gronkowce i grzyby.  

kobieta fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Trener bardzo personalny

„Trener musi Ci po prostu pasować, inaczej współpraca się nie uda – mówi Katarzyna Wysocka. – Nie ufaj komuś, kto od razu rzuca Cię na ćwiczenia. Pierwsze spotkanie to przede wszystkim rozmowa. Trener powinien poświęcić Ci całą uwagę i zapytać o cele, stan zdrowia czy ulubione aktywności ”.

Pierwsze wrażenie też ma tu spore znaczenie. Instruktor z pokaźnym mięśniem piwnym nie zmobilizuje Cię najlepiej do walki o Twoje mięśnie.

„ Nie ma obecnie ogólnokrajowego standardu trenerskiego, który pozwoliłby obiektywnie określić kompetencje trenerskie – mówi Robert Kamiński. – Istnieje kilka renomowanych szkół trenerskich w Polsce, jednak jest również sporo tych średniej jakości bądź kursów internetowych, po których też można uzyskać dyplom trenera. Na pewno warto w klubie zapytać o certyfikaty i sprawdzić renomę trenera na forach internetowych”.

kobieta fot. shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Jak dbać o higienę w publicznej siłowni?

Nie przekraczaj progu siłowni bez dwóch lub nawet trzech ręczników. Jeden oczywiście przyda się po prysznicu, drugi kładź na każdej macie, siedzisku czy ławce (tej w szatni też), na której oprzesz swoje ciało. Trzecim możesz otrzeć pot z czoła, żeby nie zbliżać do twarzy dłoni, które miały styczność ze sprzętem. Na jogę najlepiej przynoś własną matę.

Kusy top i szorty lepiej zastąp legginsami i koszulką, żeby nie dotykać bezpośrednio gołą skórą do podejrzanych powierzchni, a przy okazji unikać zadrapań i zakażeń. Nie wrzucaj spoconego ubrania bezpośrednio do torby, tylko owiń w reklamówkę i od razu wrzuć do pralki.

Czy siłownie odpowiadają za nasze kontuzje?

Siłownie generalnie odpowiadają za to, co dzieje się na ich terenie (również za zaginięcie rzeczy pozostawionych w szafkach, chociaż często informacje wiszące w szatniach temu zaprzeczają). Szanujące się kluby starają się serwisować sprzęt, dbać o bezpieczeństwo i instruować ćwiczących. Jeżeli mimo wszystko (nie wyłącznie ze swojej winy) zrobisz sobie krzywdę, to możesz liczyć na odszkodowanie, bo kluby fitness wykupują ubezpieczenie OC (trenerzy personalni często też). Informację o tym znajdziesz w umowie członkowskiej lub regulaminie klubu.

WH 10/2015

REKLAMA