Pogódź się najpierw z tymi niewygodnymi faktami: przez najbliższy miesiąc musisz dawać z siebie wszystko. Podczas każdej wizyty w fitness klubie będziesz wykonywać niby tylko 5 ćwiczeń, jednak będą to ruchy złożone, wielostawowe, czyli takie, które wymagać od Ciebie będą podczas każdego powtórzenia jednoczesnej, skoordynowanej pracy wielu grup mięśni.
Możesz być pewna, że po zakończeniu tak intensywnej sesji nie będziesz miała ochoty na więcej. Jedyne, o czym będziesz marzyć, to zimny prysznic. I to wszystko będąc na kalorycznym minusie (w tym celu wypróbuj dietę 1800 kcal: jadłospis na cały tydzień), gdy Twoje ciało aż krzyczeć będzie o więcej paliwa.
Nie dałaś się zastraszyć? W takim razie czas na te dobre wiadomości, a w zasadzie jedną, za to jaką: po 4 tygodniach nie poznasz tej dziewczyny w lustrze, pozbędziesz się wałeczków i wyrzeźbisz smukłe ciało gotowe do wyzwań. Wykonuj ten trening 3 razy w tygodniu, odpoczywając dzień między treningami.
Nie traktuj słowa „odpoczynek” zbyt dosłownie – dni wolne spędzaj aktywnie: idź na basen, pobiegaj albo udaj się na lekcję tańca. Taki rodzaj wysiłku nie powinien zakłócić procesu regeneracji (nie ćwiczysz w końcu siłowo), pod warunkiem oczywiście, że nie doprowadzisz się do stanu, w którym wylany pot można by liczyć w litrach.
Zrób 4 serie po 8-12 powtórzeń każdego ćwiczenia, odpoczywając 45-60 sekund między seriami. Zrób najpierw wszystkie serie danego ruchu, zanim przejdziesz do następnego.