Pierwsze wrażenia
Fitbit Versa 4 to smartwatch typowo sportowy, o czym świadczą przede wszystkim jego funkcje, ale także zewnętrzny design. Nie jest to smartwatch, który założyłabym do wieczorowej sukienki czy garnituru, ale jako dodatek do codziennych i sportowych stylizacji zdaje egzamin na piątkę.
Smartwatch wyposażony jest w kwadratową kopertę o zaokrąglonych krawędziach, która elegancko prezentuje się na nadgarstku. Wyświetlacz jest na tyle duży, że bez problemu możemy odczytać przychodzące powiadomienia – nawet w ruchu (podczas treningu), ale nie jest aż tak masywny, jak niektóre sportowe smartwatche, które według mnie wręcz przesadnie przyciągają uwagę.
MPP
Pozostańmy jeszcze przy aspektach wizualnych. W moje ręce trafił Fitbit Versa 4 z różowym paskiem i miedzianymi elementami, który od razu po wyciągnięciu z pudełka skradł moje serce. Producent zadbał natomiast o różnorodność kolorystyczną, dlatego odczepiane paski dostępne są również w wersji bordowo-miedzianej, czarno-grafitowej, jak i niebiesko-platynowej.
Dużą zaletą smartwatcha jest właśnie sam pasek, który łatwo się zapina, dobrze leży na nadgarstku i nie przesuwa się podczas treningu. Dzięki temu czujniki umieszczone na tylnej części tarczy smartwatcha mogą przez cały czas monitorować wszystkie parametry, a smartwatch przedstawiać rzeczywiste dane i pomiary. Silikonowy pasek dostał ode mnie również duży plus za łatwość w utrzymaniu. Po treningu mogłam go swobodnie opłukać bez obaw, że namoknie i zostanie zniszczony. Jedyne, o czym należy pamiętać, to unikanie środków czyszczących na bazie mydła lub innych produktów, które mogłyby utknąć w opasce, a po pewnym czasie powodować podrażnienie skóry.
MPP
Dodam też, że w zestawie, poza eleganckim smartwatchem, otrzymujemy ładowarkę w postaci kabla ładującego USB-A i złącza magnetycznego, instrukcję oraz dodatkowy pasek w tym samym kolorze.
Ładowanie
Fitbit Versa 4 ładuje się szybko. Wystarczy podłączyć kabel do wtyczki ładującej z wejściem USB, komputera czy powerbanka, a magnetyczną końcówkę przyłożyć do tylnej części tarczy zegarka i reszta robi się sama. Smartwatch ładuje się około 1-2 godzin, a producent deklaruje, że bateria wytrzyma do 6 dni. Natomiast 12 minut ładowania daje nam możliwość korzystania ze smartwatcha przez kolejną dobę. W moim przypadku w pełni naładowana bateria wytrzymała tylko 4 dni, ale trudno się dziwić, skoro przez ten czas bardzo intensywnie go użytkowałam – synchronizowałam, sprawdzałam jego funkcje itd. Wydaje mi się, że po pierwszych testach każdej funkcji, kiedy smartwatch będzie już dostosowany do naszych potrzeb, bateria faktycznie może wytrzymać deklarowane 6 dni.
Zapowiadało się bardzo dobrze, ale…
Kiedy po raz pierwszy podłączyłam smartwatch do ładowania (użyłam do tego wtyczki od ładowarki do telefonu) okazało się, że kabel jest za krótki do tego, żeby mógł leżeć na szafce obok kontaktu, dlatego mój Fitbit leżał na podłodze podczas ładowania, więc był w raczej mało bezpiecznym miejscu. Przypuszczam, że kontynuacja tej historii byłaby zupełnie inna, gdybym miała dzieci, ale że jeszcze ich nie mam, a mój kot wykazuje zainteresowanie wyłącznie jedzeniem i wygodnym spaniem, to ładowanie smartwatcha na podłodze zakończyło się sukcesem.
Następnym razem podłączyłam już ładowarkę do komputera, a przy kolejnej okazji do powerbanku i bingo! Krótki kabel okazał się zdecydowanie bardziej funkcjonalny niż na początku. Nie zwijał się na biurku między całym mnóstwem innych przewodów, jak to często bywa, gdy ładuję w ten sposób telefon.
Obsługa
Kiedy smartwatch jest naładowany, należy sparować go z aplikacją pobraną na telefon, a następnie krok po kroku przejść przez proces wyboru poszczególnych funkcji, z których chcemy korzystać. Smartwatch Fitbit Versa 4 jest kompatybilny zarówno ze smartfonami z systemem Android (8.0 lub nowszym), jak i z systemem iOS (14.0 lub nowszym). To bardzo proste, ale funkcji jest sporo, więc potrzebowałam dłuższej chwili, żeby przejść przez każdy etap i odpowiednio dostosować smartwatch do swoich potrzeb. Na szczęście zarówno smartwatch, jak i sama aplikacja są intuicyjne w obsłudze, więc obyło się bez większych problemów.
MPP
Zdarzyło mi się jednak, że smartwatch stracił połączenie z telefonem i musiałam go ponownie synchronizować, po czym kroki i pomiar tętna nadal były naliczane, ale nie pojawiała się pogoda czy powiadomienia. Zsynchronizowałam urządzenia jeszcze raz i wszystko wróciło do normy. Była to jednorazowa sytuacja i już więcej się nie powtórzyła.

Na ekranie głównym smartwatcha widoczna jest godzina, data, tętno, pomiar snu oraz aktywne minuty w strefie, czyli czas spędzony na ćwiczeniach. Nie jest najjaśniejszy, ale nie miałam problemu z odczytaniem danych z wyświetlacza nawet w pełnym słońcu.
Przesuwając palcem w górę, wyświetlają się ostatnie powiadomienia, w dół dodatkowe ustawienia, a w lewo lub prawo rozszerzone pomiary (kroki, tętno, spalone kalorie), a także pogoda, timer oraz skrót do rozpoczęcia aktywności. Dużym plusem smartwatcha Fitbit Versa 4 jest możliwość sterowania konkretną aktywnością z poziomu smartwatcha – bez potrzeby włączania aplikacji. Wystarczy wybrać aktywność z listy (w tym modelu mamy możliwość monitorowania aż 40 różnych treningów, w tym HIIT, podnoszenie ciężarów, CrossFit, taniec, a nawet golf) i rozpocząć trening. Bywa również tak, że na podstawie zbieranych danych smartwatch inteligentnie rozpoznaje rozpoczęcie i zakończenie niektórych aktywności. W moim przypadku bez zarzutów odczytywał spacer i bieg, ale nie rozpoznał treningu aerobowego.
Smartwatch został wyposażony w responsywny (fizyczny) przycisk, który umożliwia powrót do ekranu głównego, po przytrzymaniu – włączenie prywatnego asystenta (Alexy), a po podwójnym kliknięciu szybkie przejście do funkcji takich jak na przykład płatność zegarkiem.